Przygotowania do nadchodzącego sezonu oraz startów w zawodach idą tym razem dość spokojnie. Po bardzo długim, wyczerpującym i intensywnym sezonie 2016 zrobiłam sobie dłuższą przerwę i zupełny oddech od roweru. Potrzebowałam wręcz zapomnieć od roweru i zając się zupełnie innymi rzeczami. Pozwoliłam sobie również na sporo spontaniczności względem treningów.
Wszystko wpłynęło pozytywnie, gdyż nie pamiętam takiej świeżości i głodu sportowego o aktualnej porze sezonu już od dawna. W budowę i utrzymanie formy, od grudnia wplotłam regularny intensywno-siłowy fitness, biegi, ale tez inne dyscypliny takie jak narciarstwo biegowe, zjazdowe. Na rowerze kręcę dotąd gdy sprzyja pogoda i są chęci. Choć aktualnie od lutego, gdy puściły mrozy, wyjęłam moją szosową zimówkę i pora nabijać trochę więcej kilometrów. Po tych kilku miesiącach aktualna dyspozycja jest na zadowalającym poziomie.
Motywacja naturalnie się rodzi na nowo gdyż w sezonie 2017 będę reprezentować zupełnie nowe barwy, sponsorów, jak i markę rowerową :) Szczegóły już niebawem.